Obserwatorzy

czwartek, 22 grudnia 2011

3.Rozdział

-Cześć-powiedziałam z nutką lękku w głosie.
-Poznaj Ninę, Rose, Melanie i Mike -Nina, Rosa,Melanie i Mike to Grace-wymawiając moje imię delikatnie się uśmiechnął. Usiadłam po między Rose i Niną.
-Nie widziałam cię w szkolę-zaczęła Nina.
-Jestem tu nowa i nie wiem za bardzo gdzie znajdują się klasy ale wasz przyjaciel pokazuje mi gdzie one są...-po tych słowach poszłam po lunch
Stanęłam w kolejce i znowu spotkałam nieznajomego który mi pomógł przy zbieraniu książek.Jak na mój gust chłopak miał swój urok i tak błysk w oku.Jednak byłam nieśmiała i stałam dalej z chłopakiem.W końcu wzięłam tacę i położyłam na niej sałatkę i małą butelkę soku pomarańczowego.Poszłam do stolika Nicka i do całej gromadki.Siadając czułam spojrzenie nieznajomego ale nie odwróciłam się, zapchałam buzię sałatą by nie odpowiadać na różne pytanie moich nowych znajomych.Czekałam wytrwale na dzwonek ale i tak minęło 10 minut.Po dzwonku pożegnałam się ze znajomymi i pośpiesznie szukałam klasy 201 gdzie miałam hiszpański.Na hiszpańskim myślała o niebieskich migdałach i o nieznajomym.Po tym miałam wf. Szybko się przebrałam i od razu się ucieszyłam ponieważ grali w siatkówkę od dziecka kochał ten sport i byłam całkiem dobra. Podzieliliśmy się na grupy i jako pierwsza miałam serwować. Udało mi się parę razy i dzięki moim serwom moja drużyna wygrała. Poszłam pod prysznic przebrałam się i poszłam w stronę domu. Po drodze kupiłam sobie latte na wynos i zobaczyłam nieznajomego kupował sobie małą czarną kawę i poszedł w przeciwną stronę. Wchodząc do domu zobaczyłam że taty nie ma więc zaczęłam od zrobienia obiadu po tym posprzątał trochę i poszłam zobaczyć wiadomość.
-Kolejny turysta zaatakowany przez zwierzę w górach, policja szuka niebezpiecznego zwierzęcia ale bez skutku...-po tych słowach wyłączyłam telewizor ponieważ usłyszałam samochód wjeżdżający na podjazd.
Poszłam szybko rozłożyć talerze i obiad na stół. Tata był bardzo zadowolony. Ale nie wiedziałam z czego więc od razu zaparzyłam wody na kawę i spytałam o co chodzi.
-Dostałem prace w policji... wreszcie będę mógł robić to co lubię , a jak tam u ciebie.
-Dobrze poznałam paru znajomych i wygrałam na wf w siatkówkę...-powiedziałam to zaparzając kawę.
-A do siebie nie robisz... ?
-Jak wracałam ze szkoły wzięłam sobie na wynos.
Nałożyłam obiadu sobie i tacie i jedliśmy w milczeniu potem pozmywałam talerze i odrobiłam lekcję. Przebrałam się w piżamę owinęłam się kocem i kontynułowałam 'Pamiętniki Wampirów'.

2.Rozdział

Szłam do szkoły może ze 15 minut przez ten czas oglądałam pola tulipanów i piękne widoki i potykając się parę razy. Kiedy dochodziłam do szkoły pięknie zapachniało lawendą. Wchodząc do szkoły czułam spojrzenia uczniów co bardziej sprawiało że poczułam się nieswojo, ale kiedy wchodziłam do sekretariatu zderzyłam się z średniego wzrostu chłopakiem o ciemnych oczach i włosach lekko stojącymi. Niestety byłam straszą niezdarą i wszystkie książki spadły mi na podłogę ale nieznajomy pomógł mi i nic nie mówiąc poszedł dalej. Kiedy wchodziłam do sekretariaty kobieta w średnimi wieku i dość pulchna przywitała mnie serdecznie.
-Dzień dobry kochaneczko- mówiąc z uśmiechem-w czym mogę ci pomóc ?
-Dzień dobry mam na imię Grace a na nazwisko Akerlind .
-Aha... już wiem oto twój plan lekcji i plan budynku szkoły i życzę udanego dnia w szkole.- wręczając mi papiery uśmiechnęła się jak dobra babcia.
-Dziękuję bardzo - uśmiechnęłam się to kobiety i poszłam pośpiesznie na lekcję
Szukając sali 206 popytałam ludzi ale każdy śpieszył się na lekcję. W końcu znalazłam salę która znajdowała się na piętrze.Wchodząc do klasy zobaczyłam że nauczyciela jeszcze nie ma dlatego pośpiesznie poszłam na miejsce i na ławce położyłam książki od chemii. Koło mnie siedział chłopak o blond włosach uśmiechął  się przyjaźnie i od razu się przywitał.
-Cześć mam na imię Nick- powiedział to z uśmiechem na twarzy- nie widziałem cię tutaj pewnie jesteś nowa ?
- Hej mam na imię Grace, jestem tu nowa i za bardzo nie wiem gdzie są inne klasy i wogóle.
-Z chęcią cię oprowadzę, a wogóle skąd jesteś?
-Jestem z LA ale z tamtą mam złe wspomnienie
W tej samej chwili wszedł pan Beyer. W moich myślach było to żeby nie poprosił mnie na środek że bym się przedstawiła to było dla mnie najbardzej krępujące. Jednak się przeliczyłam profesor kazał mi wyjść się przedstawić.
-Dzień dobry mam na imię Grece Akerling jestem z LA i od dziś będę chodzić z wami na chemię.
Profesor pozwolił mi już usiąść, to chyba było moje najgorsza wypowiedz w życiu i przez całą lekcję chowałam głowę w rękach. Lekcja skończyła się i szybko się spakowałam i poszłam z Nickiem pod klasę 111 w której miałam polski. Nick zaproponował że bym zjadła z nim wspólnie lunch, zgodziłam się z przyjemnością. Po tym poszłam to łazienki poprawić koczka i prze pukać twarz chłodną wodą i mówiąc sobie że ten dzień będzie super i będę się cały czas uśmiechać. wychodząc z łazienki czekał już na mnie Nick z którym poszłam na lunch. Przy stole to którego dochodziliśmy było czworo ludzi trzy dziewczyny i chłopka kiedy podeszłam do stolika czuła ich spojrzenia...

 

1.Rozdział

Do Francji jechaliśmy z 4 godziny a potem godzinę do malowniczej Prowansji. Kiedy dotarliśmy do domu byłam z szokowana, nasz domem był piękny i jeszcze położony na skarpie z której można było podziwiać pole czerwonych tulipanów.Kiedy weszłam do środka ujrzałam jasny salon a także taras. Ale najbardziej byłam ciekawa mojego pokoju. Był on na górze, ściany były kolory blado różowego a na jednej ścianie było przyklejone serce utworzone z różnych zdjęci z naszych wypadów z mamą i tatą.Kiedy przeglądałam zdjęcia na ścianie tata wszedł akurat do mojego pokoju.
- I jak ci się podoba dom, a wogóle pokój ?
-Wszystko jest przepiękne te widoki, te zapachy tych tulipanów, i nie wierze że jestem w Francji-powiedziałam to z szerokim uśmiechem.
-Wiedziałem że ci się spodoba.
-Dobrze choć weźmiemy nasze walizki, rozpakujemy się i wogóle zobaczysz okolicę dobrze.
-Dobrze.
Wszystko rozpakowane odpowiednie się ubrałam związałam długie blą włosy w niedbały koczek krótkie dżinsowe spodenki białą  bluzkę na ramiączkach i długi metalowy wisior z niebieskim sercem i krótkie trampki to był mój ulubiony strój. Wtedy poszłam się przejść po mieście i zobaczyć moją nową szkołę.Zwiedzałam miasto, oglądałam zabytki wszystko było super.Wróciłam do domu zrobiłam moje popisowe danie spaghetti bolognese z bazylią plus mrożoną herbatę.P czum usiadłam z tatą przy sole i zaczeliśmy rozmowę
-I jak było na mieście poznałaś kogoś, po zwiedzałaś coś ?
-Nie nikogo nie poznałam koleżanki w szkole a tak to pochodziłam po mieście zobaczyłam parę zabytków ale najwięcej podobają mi się łąki lawendy i tulipanów.
I jeszcze tak przez godzinę rozmawialiśmy potem tata pomógł pozbierać talerze, a ja pozmywałam poszłam do swojego pokoju i wczytałam się w moją ulubioną lekturę '' Pamiętniki wampirów'' chociaż nie wierzyłam w wampiry to fascynowały mnie. Kiedy zobaczyłam że jest za pięć dwunasta poszłam spać przecież jutro miałam iść do nowej szkoły. Wstałam rano o siódmej umyłam zęby wyszczotkowała włosy i upięłam je w warkocz na bok ubrałam się tak samo jak wczoraj. Zrobiłam omlety i po cappuccino. po chwili zszedł tata zjedliśmy szybko śniadanie i każdy poszedł w swoją stronę.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Prolog

Miałam szczęśliwe życie, dużo znajomych chociaż byłam nie śmiała, miałam kochających rodziców. Wszystko było super, ale to wszystko skończyło się kiedy moja mama zginęła w wypadku samochodowym i z tatą  wyjechaliśmy do Francji ponieważ tata nie chciał by nasz dom przypominał mu o stracie mamy.Pojechaliśmy do Prowansji. Sama nazwa wskazuje piękne obrazy przyrodę. Ale tam zaczęło się moje życie zmieniać ...